Ignatius Ignatius
194
BLOG

Sepultura: Blood-Rooted (1997) - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Sepultura: Blood-Rooted (1997) - RecenzjaJak się zarzyna kurę znoszącą złote jaja? Na to pytanie odpowiedzieć mogą np. bracia Cavalera. W 1996 Sepultura była na niekwestionowanej fali popularności, stylistyczny progres zespołu z przełomu lat 80/90 przyczynił się mocno w kreowanie trendów na następne lata. Roots (1996) stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych płyt w latach ‘90, płyta sprzedawała się wyśmienicie, dzięki oryginalnemu i świeżemu podejściu do muzyki metalowej i otwarciu się na „nowe”. Wówczas wydawało się, że długo nic nie będzie w stanie powstrzymać Brazylijczyków. Jednak idylla nie trwała zbyt długo, zresztą chyba paradoksalnie jej nigdy tak naprawdę nie było. Pełniący funkcję gardłowego i zarazem wiosłowego Max postanowił opuścić zespół na rzecz swojego nowego zespołu Soufly, czyżby frontman Sepultury postanowił poeksperymentować z innym brzmieniem, spróbować sił w innej stylistyce? To oczywiście pytania retoryczne, Soufly jest niczym innym jak rozwinięciem stylu zapoczątkowanym właśnie na dwóch ostatnich płytach. To może reszta składy zapragnęła eksperymentów? Oczywiście, że nie o czym świadczy najlepiej wydany dwa lata później siódmy krążek Sepultury, z nowym wokalistą Derrickiem Greenem. Max postanawia odejść po ostatnim koncercie promującym Roots (1996), oficjalnie poszło o chęć zmiany menadżerki (Gloria Bujnowski – żona Maxa), jednak głównym powodem była nie wyjaśniona śmierć pasierba Dana Wellsa, który zginął w wypadku samochodowym, rodzina nie pogodziła się z tą wersją, prawdopodobnie doszło do morderstwa i upozorowania wypadku. Parę lat temu Max wyznał, że odszedł po tym jak żona Andreasa Kissera próbowała pochować Dana przed powrotem Glorii. Od tej pory rusza era zwana „Nową Sepulturą” chodź ta nowość trwa już prawie dwie dekady. Jednakże jak powszechnie wiadomo jak się człowiek uprze to i na trupie zarobi, i tak też jest w przypadku niniejszego płytowego śmietnika.  Blood-Rooted(1997) to krążek na otarcie łez, ponad godzina materiału, która stanowi ostatnią szansę na posłuchanie Sepultury w starym składzie, bla,bla bla. Faktem jest, że to smakowita pozycja ze względu na rarytasy z których część jest naprawdę warta zachodu.

Sepultura: Blood-Rooted (1997) - RecenzjaNajbardziej wartościowym materiałem są utwory z trudno dostępnych EPek, bonusów z brazylijskich i japońskich wydań albumów Oprócz tego można znaleźć typowe wersje koncertowe i demo kawałków z okresu 1993-1996, które były najczęściej umieszczane jako b-side singli. Nic więc dziwnego, że nawet okładka została zaczerpnięta z singla „Roots Bloody Roots”.

Bogatą kolekcję rarytasów otwiera „Procreation (Of the Wicked)” czyli jeden ze standardów szwajcarów z Celtic Frost. Sepultura uwypukla kroczący rytm, brud i niedoskonałości prekursorów metalowej ekstremy. Bardzo przyzwoity cover, chodź nie najlepszy z tych jakie znalazły się na tym krążku. Dużo lepsze wrażenie robi cover „Polícia” punkowego Titãs, który Sepultura wykonuje chętnie do dzisiaj. Utwór ten został nagrany (co zresztą słychać) w podczas sesji Chaos A.D.(1993), pierwotnie znalazł się na brazylijskim wydaniu tejże płyty.

Jednym z najmocnijeszych punktów programu jest sepulturowa wersja utworu „War” z repertuaru Boba Marleya and The Wailers, bardzo dobry, niepokojący nastrój, z pewnością jest to jeden z najciekawszych coverów jakie Sepultura poczyniła. Max drący się wniebogłosy, buduje napięcie szepcząc, psychodeliczna przećpana gitara dopełnia całości. Duszny wręcz momentami trip-hopowy klimat. Czuć niespokojnego ducha korzeni w delikatnych plemiennych bębnach Igora. Co ciekawe Sepultura posiada autorski utwór o takim tytule, która nagrała dziesięć lat wcześniej na Morbid Vision (1986).Sepultura: Blood-Rooted (1997) - Recenzja

Osobiście z wszystkich coverów najbardziej przypasił mi „Symptom of the Universe”, - mistrzostwo Igora, dudniący bas Juniora, sepulturowa brutalizacja wyszła temu kawałka na dobre, chodź oryginał to oryginał. Wokalnie niestety nie wyszło to za dobrze Maxowi, ale pod względem instrumentalnym – solówki w drugiej połowie, już bardzo na plus. To przestrzenne brzmienie akustyka na finał, coś wspaniałego, mogliby tak jammować w nieskończoność.

 

Family business
Nice and neat
Like a cover on a toilet seat
You piss me off
And I piss You on
A waste ends before It's won

 

JSepultura: Blood-Rooted (1997) - Recenzjaednak największą perłą tej kolekcji jest utwór, który z niezrozumiałych przyczyn nie trafił na Roots (1996) chodzi o „Mine” z gościnnym udziałem Mike’a Pattona. Kontynuowany jest tu przepalony klimat coveru Boba Marleya. Tak samo powalony i niepokojący, duża w tym zasługa wspomnianego jegomościa. Piana tocząca się z ust podczas wymiany słów Cavalery i Pattona na długo odbijać się będzie echem w waszych umysłach. Doprawdy nie rozumiem, dlaczego ten utwór nie wszedł na Roots(1996), przecież to byłby idealny utwór na sam koniec.

W eksperymentalne oblicze wpisuje się „Look Away (Master Vibe Mix)”, który brzmi momentami jak skrzyżowanie Slipknota, i Korna, zważywszy na to, że sam Slipknot miał się dopiero pojawić parę lat później czyni ten mix nie lada ciekawostką. Co do tego Korna to łatwo wyłapać obecność Jonatha Davisa, który prezentuje tu swój znak rozpoznawczy w postaci histerycznego scatowania, jest to też drugi utwór nagrany z gościnnym udziałem Pattona.

Dalej mamy kolejne zapychacze w postaci demówek („Dusted” i „Roots Bloody Roots”), covera Dead Kennedys – „Drug Me” i koncertowych wersji kawałków z Chaos A.D. (1993) z koncertu w Minneaopolis, wśród których znajduje się rodzynek – medley „Beneath the Remains/Escape to the Void” zagrany brudniej i szybciej niż pierwotnie.

Całość, raczej do jednorazowego odsłuchu na zasadzie ciekawostki, aczkolwiek kilka numerów może skłaniać do częstszego odsłuchu. Osobiście lubię takie śmietniki wypchane po brzegi mniej lub bardziej wartościowym dobrem, które oszczędzają zachodu ganiania za singlami dla pojedynczych kawałków.

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura