Ignatius Ignatius
866
BLOG

Vader: Black to the Blind - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Album Black to the Blind był przełomowy, doszło do poważnej zmiany personalnej – miejsce dotychczasowego gitarzysty Chiny zajął na wiele lat jego kolega Mauser(m.in. z Chiną nagrali demo Dies Irae, parę lat grał na basie w legendzie polskiego Black Metalu – Christ Agony a obecnie plumka swojej żonie w Unsun). Z biegiem lat można dostrzec pechowe miejsce w dyskografii niczym usytuowanie geopolityczne Polski. BTTB popełniony został między De Profundis a Litany…

…ale nie marzmy się na zapas,  wówczas płyta ta została doceniona na świecie, rozpędzony Vader wyszedł z podziemia na salony, które godnie reprezentuje po dziś dzień.  

Płyta która nawet nie ma 30 minut, utwory rzadko przekraczają trzy minuty(czyżby złota receptura Slayera?), jednym z wyjątków jest pierwszy „Heading fo Iternal Darkness” , z zadziornym riffem na początku i wspaniałą wgniatająca w fotel kulminacją.

Następny „The Innermost Ambience”, bez zbędnego zwlekania uderza nuklearnym podmuchem, który jest odpowiednikiem „An Act of Darkess” z De Profundis.

To wszystko jest i tak zaledwie przygrywką do jednego z najlepszych utworów w gatunku i jeden z koncertowych żelaznych punktów Vadera – oczywiście chodzi o „Carnal”.

I tasted the fever of Your existence
Seems like cold grain to my mouth
I stand aside, I stay away
Transmuting my quicksilver blood

Powyższą, pierwszą zwrotkę fani niemal jednym tchem wykrzykiwali razem z Generałem co zostało uwiecznione na EP Reign Forever World. Swojego czasu utwór zasłużenie osiągnął wysokie miejsce w zestawieniu death metalowych „hitów” niemieckiego Metal Hammera.

Po tej nieludzkiej dawce blastów otrzymujemy nieco wolniejszy ale wciąż niszczycielski manifest siły w postaci „Fractal Light”. Od połowy mielący brutalny riff i połamany rytm Docenta. Błyskawicznie szybkie solówki, i bezlitosny Docent, Jedziemy dalej, jeden z dłuższych na płycie „True Names” perkusyjny pasaż ,dwie stopy mkną z prędkością światła, kolejny mocny riff generowany przez Petera. Utwór zawiera jeden z bardziej nostalgicznych momentów w historii Vadera, smutną solówkę i pełną żalu melodeklamację w refrenie. Utwór jest dynamiczny z nieobliczalnym finałem.

Rozpasanym utworem jest „Beast Raping”, kolejne miażdżący brutalny kawał Death Metalu , z wplatanymi ozdobnikami w postaci grindowych chrząknięć.

Foetus god descends in silence
A bastard deity for us to believe
Blasphemy of gen collage
In backward sombre involution

Kolejnym koncertowym mordercą jest „Foetus God” z niesamowitym, intensywnym a przy tym chwytliwym riffem, Mistrz blastu Docent perfekcyjny niczym maszyna. Pogięta piskliwa solówka przebija się przez gęstą perkusję i ciężki riff.

Okrutny basowy wstęp na basie Shambo, jednostajny rytm Docenta i potężny ryk Petera, kolejny jeden z brutalniejszych aktów w historii Vadera, Tak jak w następnym „Distant Dream”, gdzie Doc przechodzi samego siebie – to cudne brzmienie werbla. W połowie mamy przerwę w której raczeni jesteśmy siarczystym kostkowaniem. Tempo zwalnia i mamy przykład klasycznego Vaderowego walca – ale tylko na moment bo zaraz jesteśmy lani po ryju jak Rocky w jedynce przez Creeda.

Na koniec jeden z hymnów Vadera tytułowy Black to the Blind. Kiedyś niedoceniałem tego utworu wydawał mi się jakiś taki lekki, wolny(?!)… wiem bluźnierstwo jakich mało ale wyleczyłem się szybko i doceniłem, mimo wszystko zespół mógłby w standardowej set liście czasem go zastąpić innym utworem z tego albumu.

Przejmująca solówka a po nim pirotechnika Docenta i świetna melodeklamacja, talerze zwiastują  nadchodzącą kulminacją

„Heresy of the most superior kind to all of you I preach clearly now let no rapture be out of reach death is easy, life means ecstasy”

Utwór od początku do końca jest epicki, nie ma słabych momentów cały czas coś się dzieje, nie sposób na gigach nie drzeć się i zdzierać gardło BLACK TO THE BLIND!!!

Podsumowując bardzo ważna płyta, ponoć od niej tak naprawdę zespół zaczął żyć z muzyki. Brzmienie albumu zdecydowanie lepsze niż na De Profundis, wszystko jest idealnie wyważone i przy tym nie brzmi to syntetycznie jak niektórzy zarzucają Litany. Zwłaszcza jeżeli chodzi o zremasterowaną wersję. BTTB wcale się nie zestarzał, ani zdezaktualizował. Wciąż brzmi nowocześnie jest diabelsko szybki, ciężki pełen niesamowitych riffów i perfekcyjnych blastów. W obecnej jak i metalmindowskiej reedycji dorzucono „Anamnesis” bardzo ciekawy utwór który pierwotnie był bonusem na Japończykach, znaleźć go można też na Kingdom.

Strasznie szybkie tempo, nieustępujące poprzednim utworom, nie można mówić o niedorobionym odrzucie to pełnokrwisty utwór, z ultraszybką solówką – jeszcze parę lat temu na oficjalnym forum Vadera zastanawiali się niektórzy czy olsztynianie podołaliby go wykonać na żywca.

W porównaniu z reedycją Sothis, Black to the Blind wypada mniej korzystnie, ale mimo wszystko jest to okazja do nadrobienia ewentualnych braków.

 

 

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura